Kiedy przyciśnie cię na szlaku

drewniana toalta na szlaku turystycznym

Lato zachęca do podróży. Jedni wybierają w tym czasie modne kurorty, a obecność tłumu innych turystów jest dla nich naturalnym elementem wakacyjnego wypoczynku. Inni kierują się raczej ku rzadko uczęszczanym szlakom i niemal pustym plażom, by choć przez kilkanaście dni przebywać w otoczeniu przyrody. Niestety – zarówno wśród pierwszych, jak i wśród drugich spotkamy osoby, które zapominają o czymś takim, jak toaletowy savoir vivre (albo też po prostu zostaną zaskoczone przez naturę). W naszym poradniku podpowiadamy, jak sprawić, aby podczas wypoczynku nie zamieniać każdego miejsca w publiczne wc…

Żelazna zasada numer 1: toaleta tuż przed wyjściem

Bez względu na to, czy udajemy się na plażę, wycieczkę po mieście, czy górski szlak – koniecznie przed wyjściem skorzystajmy z wc. W przeciwnym razie potrzeby fizjologiczne mogą przypomnieć nam o sobie w najmniej spodziewanym momencie. Na górskim szlaku raczej nie napotkamy szaletu. Co więcej: w dużym, turystycznym mieście również nie mamy gwarancji, że akurat znajdziemy się w pobliżu czynnej publicznej toalety.

 

Mandaty, mandaty…

Oddawanie moczu (nie mówiąc o bardziej ekstremalnych „przedsięwzięciach”) w miejscu publicznym jest nie tylko nieeleganckie – ale po prostu zabronione. Art. 140 Kodeksu wykroczeń głosi, że za nieobyczajny wybryk można otrzymać naganę, grzywnę w wysokości nawet 1500 zł lub trafić do aresztu. I choć w przypadku „zroszenia” trawnika kara aresztu raczej nikomu nie grozi, to nawet kilkusetzłotowy mandat – jak najbardziej. Zdecydowanie odradzamy testowanie działania art. 140 w praktyce.

Plaża to nie wc

Wydawać by się mogło, że plaża daje szczególnie wiele możliwości ukrycia niechcianych „śladów” naszej obecności. Ale zakopywanie ich w piasku NIE jest dobrym pomysłem (jutro Twoje dziecko może trafić na miejsce, którym ktoś zakopał swoje odchody). Udawanie się za potrzebą do morza to też złe wyjście (owszem, kąpielówki i tak są mokre – ale pomyśl, że nagle wokół Ciebie kilka albo kilkadziesiąt osób wpada na taki sam pomysł…). Dobra wiadomość jest taka, że na plaży zawsze są toalety. A nawet niezbyt czysta toaleta jest lepsza, niż ryzyko, że ktoś przypadkowo uwieczni Twoje „wyczyny” na zdjęciu…

Górski szlak to też nie wc

Wypróżnianie się jest jak najbardziej naturalną czynnością, ale wcale nie oznacza to, że nieprzyjemnie pachnące ślady obecności turystów w magiczny sposób wtopią się w górski krajobraz. Nie. Po prostu zostaną, niczym „wystawa” dla następnych miłośników górskich wędrówek. Do tego – w szpecącym otoczeniu papieru toaletowego albo chusteczek, które jeszcze wyraźniej oznakowują to miejsce. Co zatem powinna zrobić osoba, która odczuje nagłą potrzebę udania się w ustronne miejsce (bo – nie ukrywajmy – każdemu może się to zdarzyć)? Wystarczy po załatwieniu pilnej „sprawy” po prostu zapakować ją do szczelnego worka, razem ze wszystkimi kawałkami zużytego papieru i wyrzucić do kosza na śmieci.

Gdy toaleta mówi wiele o poprzednich użytkownikach…

Bywa tak, że toaletę mamy dosłownie na wyciągnięcie ręki, ale nie tylko my chcemy z niej skorzystać już! Teraz! Natychmiast! W uczęszczanych przez turystów miejscach – np. schroniskach górskich – zdarza się, że stan higieniczny kabiny pozostawia wiele do życzenia… Mimo to nie poddawajmy się i zachowujmy czystość godną Królów Sedesów. Nawet, gdy sedesów brak… Warto pamiętać aby w podręcznym bagażu mieć ze sobą nasączane chusteczki, a i modne ostatnio płyny dezynfekcyjne mogą się przydać, jeśli zawiedzie nas również stan kranu oraz umywalki.