mężczyzna czyta gazetę siedząc na toalecie

Dotykanie deski sedesowej? Spłukiwanie? Każdą z tych rzeczy da się uznać za sprawę dość niehigieniczną, wszystko w tych wypadkach załatwi jednak porządne mycie rąk. Jaka jest więc najbardziej niehigieniczna rzecz, jaką robisz w toalecie? Korzystasz z telefonu!


Jak krótka wizyta zmieniła się w długą

Wizyta w toalecie powinna być jak w żołnierskich słowach – krótka i na temat. Jeszcze niedawno dłuższy pobyt w toalecie mógł oznaczać albo różnego rodzaju zawirowania żołądkowe, albo – spotkanie z niezwykle pasjonującą książką, na której czytanie trzeba poświęcić każdą sekundę, by szybciej dowiedzieć się „kto zabił”. Teraz najczęstszy powód zajęcia toalety przez kilkanaście minut zazwyczaj wskazuje na to, że użytkownik przepadł w sieci. Nie kanalizacyjnej – Internetowej. Cisza, spokój, delikatny szum wody – ot, chwila relaksu przy okazji sprawdzenia „co na świecie” lub zdobycia kolejnego levelu w grze. 

Tymczasem smartfony, telefony w ogóle nie powinny przekroczyć progu toalety – i tej prywatnej, i tej publicznej. I nie chodzi wyłącznie o ewentualne kolejki, które mogą się pojawić w oczekiwaniu na wejście.  


Co wyniesiesz z tego spotkania? 

Telefon w toalecie tak naprawdę wydaje się zbędny: rozmawianie przez niego to gruby nietakt, skupienie na wymianie wiadomości tekstowych może zaowocować tylko i wyłącznie przegapioną kolejką. Wyjątkowo wysokie jest również zagrożenie, że nasz towarzysz skończy w toalecie, zostanie zalany wodą z umywalki (ewentualnie mydłem) lub wyślizgnie się mokrym rękom upadając z impetem na kafelki. Żadnego z tych scenariuszy nie chcemy przerabiać. 

Zabierając telefon do toalety zbieramy nim drobnoustroje i bakterie „uroczo” rozpylające się w czasie każdego spłukiwania po całym pomieszczeniu. A że najczęściej nasz telefon jest w pięknej, gumowej obudowie pełnej zakamarków – tam znajdują dla siebie nowy dom wszystkie wyżej wymienione „stworzonka”. O ile ręce przy wyjściu z toalety myjemy, telefonu już niekoniecznie. Potem sięgamy po niego w czasie posiłku, przykładamy do twarzy, dajemy dziecku… A bakterie cały czas tam są! Często zatrucia pokarmowe „niewiadomego” pochodzenia właśnie tu mają swoje źródło. 


Toilet Newspaper Syndrome

Zatrucia to nie wszystko! Istnieje coś takiego jak „Toliet Newspaper Syndrome” – to jednostka chorobowa związana z hemoroidami powstającymi jako efekt coraz dłuższych posiedzeń „na tronie”. Wiadomo – teraz w miejscu „newspaper” śmiało można wstawić „smartfon”.  Nie jest to miejsce by wnikliwie analizować przyczyny i skutki, opisywać je w sposób jak najbardziej naturalistyczny – bo edukacja poprzez straszenie to żadna edukacja.  

Skupimy się więc na wnioskach: telefon w czasie załatwiania „tych spraw” wydłuża nasze bycie w pozycji dość nieodpowiedniej dla naszego całego ciała. W efekcie: dyskomforty, choroby, nieszczęścia. A wystarczy telefon zostawić przed wejściem do toalety. 

Trochę postraszyliśmy – ale wszystko w trosce o to, by mieszkańcy Królestwa Sedesów mądrze korzystali z toalet. Na pewno warto zadbać o jak najbardziej dopasowaną do nas toaletę – a w takich sprawach chętnie doradzi zespół www.wcsklep.pl. Pamiętajmy jednak, że komfort i wygoda nie powinna iść w parze z wydłużaniem posiedzenia. Spotkanie ze smartfonem zostawmy sobie na fotel lub kanapę.