Chciał porozmawiać o pogodzie.
Zapomniał, że jest w toalecie.

WC to skrót od angielskiego water closet, czyli… szafa wodna. Tak, słownik nie kłamie. Teraz skrót traci na popularności. Mamy wiele ciekawszych określeń: toaleta, wychodek, latryna, kibel – być może każda grupa społeczna ma swoje określenie na TO miejsce. Jak wiemy – w życiu każdego homo sapiens toaleta spełnia dość istotną funkcję. I bywa tak, że z kimś to miejsce współdzielimy. W tej sytuacji powinniśmy pamiętać o kilku ważnych zasadach.

Zawsze opuszczaj deskę

Zawsze! Bez względu na to czy jesteś kobietą, czy mężczyzną. A jeśli jesteś nieokrzesanym samcem, nie tłumacz się tekstami typu: „chciałem, żeby kolega za mną miał łatwiej i nie musiał się schylać…” Serio? Może jeszcze nie spuszczaj wody, bo zaraz będzie następny — taka oszczędność. Zasada jest prosta. Jeśli robisz to na stojąco, podnieś deskę, by jej nie zabrudzić. Gdy skończysz, opuść ją, by nikt przypadkowo nie wpadł do muszli. 

Jeśli nie przekonują Cię kwestie zbytniej uprzejmości w tych warunkach, może trafią argumenty natury higienicznej. Przy otwartej muszli wszelakie zapachy i bakterie rozprzestrzeniają się po całym pomieszczeniu.

Nie rozmawiaj przez telefon

Dyskusje, który piłkarz jest najlepszy na świecie: Messi czy Ronaldo, albo czy magenta (tłum. dla facetów — różowy) jest jeszcze modna w tym roku, naprawdę można zostawić na później. Jeśli nie zdarzył Ci się jakiś wypadek z zamkniętą kabiną, czy z rozporkiem (prawdziwy dramat) zostaw telefon w spokoju. Jeszcze przypadkiem wpadnie do środka i zostaniesz odcięty od świata.

Pogaduszki z sąsiadem w kabinie, też są co najmniej nie na miejscu. Najlepiej w ogóle nie rozmawiaj, nawet ze sobą. Dla wielu osób wizyta w toalecie to sprawa bardzo osobista i wymagająca skupienia. Uszanuj to! 

Jest tylko jeden wyjątek – miałeś pecha i papier w kabinie nie wystarczył na Twoje potrzeby, albo co gorzej – wcale go nie było, co zauważyłeś trochę za późno. Nie wstydź się wezwać papierowej pomocy.

Zachowaj czyste miejsce

Krople na desce to nierzadki widok w publicznych toaletach, szczególnie w lokalach, gdzie podawany jest alkohol. Jednak upojenie alkoholowe nikogo nie zwalnia z zachowania dobrych manier. Pamiętaj: znakowanie terytorium uryną to domena zwierząt, nie ludzi!

Winę w tym wypadku ponoszą zarówno mężczyźni, którzy nie podnoszą deski, jak i kobiety które załatwiają potrzebę w pozycji “skoczka na rozbiegu”. Jeśli już się zdarzyło i “zaznaczyliśmy” deskę klozetową – wycieramy ją papierem. I po sprawie.

Grubsza sytuacja jest wtedy, jeśli wchodzisz do – wydawać by się mogło – czystej kabiny, podnosisz deskę sedesową, a tam ktoś pozostawił niespłukaną “dwójeczkę”. Trauma na resztę dnia gotowa. Niestety, niektórzy użytkownicy (na szczęście jest ich coraz mniej) publicznych toalet zapominają, że jak coś jest wspólne, to nie znaczy, że jest niczyje.

Po wizycie w toalecie spłukujemy ZAWSZE, nawet jeśli było to krótkie siku. Ważne, żeby sprawdzić, czy strumień wody podołał wyzwaniu. 

Pamiętajcie, że publiczna toaleta, chcąc nie chcąc jest miejscem wspólnym. Szanujmy siebie nawzajem i zachowujmy się tak, jak na kulturalnych ludzi przystało. Ci niekulturalni przestali czytać po wstępie. 😉